Najnowsze wpisy


sie 03 2005 i just love 3 city :D
Komentarze: 7

no więc... to juz 3 dzien jak siedze w gdansku. bardzo przyjemne i bezpieczne miasto. póki co włóczę się wieczorami po miescie i jakims cudem wracam zawsze cały i zdrowy. dzis minie 4 noc... zaczynam juz popadać w rezygnacje. nawet nie sadzilem , że będę taki słaby. nie mam planów na ten wieczór . pewnie znowu poczłapie do jakiegos pubu i przesiedze tam samotnie cały wieczór ciagnąc pivko... zaczynam byc żałosny. albo juz od dawna taki jestem - tylko tego nie zauważałem. Ciekawa osóke wzoraj poznałem na tlenie. z desperacji zagadałem do totalnie obcej osoby. nawet wydawalo mi sie ze może się uda spotkac- Ale... standarowo... zawaliłem sprawe. A moglo by być tak milutko.. no nic... przeboleje. podejrzewam ,że w niedługim czasie ta interesująca osóbka tu zajrzy i będzie miala się z czego pośmiac ;) nie będę się jej dziwił. na tlenie wole juz jej nie denerwować. pewnie i tak już ma dosyc :P no więc ... tak wlasnie mija moja przygoda z gdanskiem.. siedze sam w mieszkaniu. gnijąc w łużku do 14.... ogladam idiotyczne filmy. i nie wiem co mam ze sobą zrobic. A życie umyka miedzy palcami... jak piasek z plarzy ... ide liczyc wróble na krzakach.. see u!

bratnia_dusza : :
sty 26 2005 nie czytać.. ! !-nudne-! !
Komentarze: 11

Prawda jest taka, że niedawno deklarowałem, iż zamierzam tu przez dłuższy czas nie wracać. Sam nie wiem... Może to okres, jaki teraz mnie męczy sprawił,że mam ochotę się wygadać. Otóż - ostatnio sam siebie nie poznaje.. Ostatni miesiąc.. Chyba jeden z najbardziej szalonych w moim życiu;) w sumie nie żałuje go.. Ale narobiłem sobie przez niego pod górkę na studiach.. I to tak mocno, że chyba nie dam rady się z tego wyplątać. Zaczęło się od sylwestra.. Był do dupy.. Umierałem przez następne dwa dni.. Przeholowałem na całej długości.. Nie wspominając o tym, że po pijaku zjarałem się z "kumplami".. Wiecie, o co biega... Nie ma się, czym chwalić.. Kolejno.. Tydzień po.. Następna impreza.. Koleżanka po niej znalazła się w moim łóżku.. Ale spoko..łapki miałem przy sobie.. Chyba:P.. dzień później powtórka. Na trzeci dzień kimałem z jej współlokatorka.. Traf chciał, że się trochę zapędziliśmy...I nad ranem staliśmy się parą.. Na tydzień... Tak mocno brakowało mi kogoś, do kogo mógłbym się przytulić..,że rozum zostawiłem na półce.. Na szczęscie dziewczyna miała go za mnie.. Skończyło się równie szybko jak się zaczęło. Piłem z rozpaczy.. Przez dwa dni. Czwartego dnia rozpaczy znajomi wyciągnęli mnie na imprezę.. Tam dorwały mnie jakieś 2 dziewczyny... Nie wiele pamiętam oprócz tego, że gdybym nie uciekł od nich w odpowiednim momencie- załapałbym pewnie jakiegoś "syfa".. Wole nie mówić... Sami łapiecie. Posiedziałem trochę sam przy stoliku i wytrzeźwiałem.. Zauważyłem, że jakaś ciekawa osóbka płci pięknej spogląda na mnie i się uśmiech.. Dopaliłem papierosa.. łyknołem piwka..I zaatakowałem.. świetnie nam się rozmawiało... Nie była to dziewczyna, taka jak te poprzednie.. Na koniec poprosiłem ją o numer tel.. nie miałem, na czym a ni czym zapisać.. Starałem się zapamiętać.. Ale nie udało się.. Zanim dobiegłem do taksówkarza by mi dał coś do pisania.. Po drodze coś pokręciłem.. No, więc.. sprawdza się powiedzenie-, „lecz się tym, czym się zatrułeś" . No, więc siedzę teraz..I zastanawiam się, co mam zrobić... Mógłbym iść za tydzień tego samego dnia.. O tej samej godzinie.. Tyle, że to wypada tuż przed egzaminem z programowania( nie jestem z tego nawet przeciętny) ... Siedzę teraz przed kompem i wkurzam się, bo mi tlen wraz z gg padło!!! aggghh!!! Jeszcze nigdy mnie tak nie popieprzyło jak przez ten tydzień..  Aha!! Zapomniałem wspomnieć.. Jeszcze jedną osobę poznałem.. Przypadkiem wysłałem do niej sms-a zamiast do siostry.. Zgadaliśmy się na gg. ( Jak jeszcze działało).. Fajna osóbka.. Trochę zagubiona po starcie bliskiej osoby.. A co ja robię?? hehe . Oczywiście, bartek bajeruje.. Kręci flirtuje.. aggghh!!! Jak ja siebie zaczynam nie znosić!!! Jak taki pierdolony fircyk... Sam nie znoszę takich typów.. Obrzydzenie mnie bierze na samego siebie.. Ale z drugiej strony- tak jak wspomniałem na początku.. Nie żałuje.. Bo to najciekawsze, co mnie przez  20 lat spotkało.. Najbardziej pofyfrany miesiąc.. Aha.. Kolejna sprawa.. Przez to balowanie mam 30 zł w portfelu do końca miesiąca..I pustą lodówkę.. Zamiast fajek herbatke będę ciągnął...

Kutwa... to siem żem rozpisał.. nie dziwie wam się.. Mi też nie chce się tego czytać... Pozdrawiam wszystkich mnie odwiedzających;)

 

 

bratnia_dusza : :
gru 30 2004 zawieszam..zasypiam (ponownie)
Komentarze: 2

nie wiem czy z przykrościa czy nie...a le stało się to juz jakis czas temy=u a teraz na głos to mówie..póki co zawieszam bloga..są chwile w których go potrzebuje ale i widze, że potrafie sobie z nimi radzic.poprostu...chyba z byt wiele sie działo by teraz to wszystko opisywać... nie widze sensu a najważniejsze w tym wszystkim ...chyba nie mam ochoty juz tu cokolowiek pisać.. ja narazie zasypiam na dłuższy czas...dobranoc wam wszystkim..udanego sylwestra..szampańskiej zabawy..itp. :) trzymajcie się!!!.. ps...cholernie się zmieniłem..może to dla tego :) ale nie martwcie sie! ;) ponoć na lepsze ;D pa patki!!

bratnia_dusza : :
paź 17 2004 głowa mnie bolała...żałuje ,że dalej...
Komentarze: 12

Jestem w tym akademiku już jakiś czas.. i wiecie co...- ja tu na nic nie mam czasu, nawet dla siebie, co chwile ktoś przychodzi- gitarę zawraca.. są tu zajebiste imprezy, jest naprawdę fajnie- ale zaczyna mi to wszystko już bokiem wychodzić. Ostatnio na urodzinach kumpla się tak schlałem... do dziś sobie nie mogę tego wybaczyć. Przy tym straciłem ostatnią szansę na... kogoś... kto jest mi bardzo bliski. nawet nie wiem co się działo... nic nie pamiętam....przeholowałem na całej długości. Tak cholernie trudno jest mi dziś patrzyć w lustro i nie mieć żadnych wyrzutów ...  człowiek bywa głupi.... ja jestem głupi. Idiota No. 1... tylko mnie nie pocieszajcie... proszę. Zasłużyłem na ból....

bratnia_dusza : :
paź 08 2004 re-re-realny świat akademicki ? hhyyp...sorry-czkawka...
Komentarze: 8

no kochani ! ludziska w końcu mi neta w akademcu naprawili ha ha jestem żyję  bede was męczy moją osobą  non-stop... chyba ,że po lub w trakcie imprezy bede :P ( w końcu to akademik co nie? :) no to u mnie jest tak... starzy kupili chaupe i przez wakacje remontowaem. zawaliem daw egzaminy- ale nadal studiuje jadąc na warunkach. miaem mieć nowego kompa - ale skoro nie zaliczyem 1 roku to sobie moge pomażyć- może za pól roku.... (a te może jest na marsie :P ) generalnie jest "zajebiście" i dawno nie czuem się tak szczęśliwym czowiekiem. mam 20 lat , kupe życia przed sobą, kupe problemów, zabawy-i cholera go wie co jesze! ale i tak jest fajnie! :))))) jeśli czujecie w tej notce jakąś pozytywnę energy -to zasysajcie do woli :) bo mam się czym dzielić. a teraz proszę o obfite wpisy ...sie trochę na was czekao -co nie ;) trzymajcie się ludziska

bratnia_dusza : :