Komentarze: 23
No wiem.... „dawno” nic nie pisałem- ale wiecie jak to jest, wstyd mi o tym mówić – al. Sami chyba wiecie jak to jest :P do swojego bloga się zagląda jak się ma...hmmm.... mały dołek. A ja od kilku dni żyję sobie całkiem spokojnie, nie narzekam.... bywało lepiej ale nie jest źle ! :) ostatnio po głowie mi chodziło jedno pytanie ....do was wszystkich odwiedzających mnie :P mianowicie....( wiem że kobiet się o to nie pyta- ale to tak z czystej ciekawości) chciałby byście mi napisali ile macie wiosen na karku.... no ..pewnie wielu z was się oburzyło- ale to nie było moim zamiarem. Po prostu chciał bym sprawdzić czy moje przypuszczenia są słuszne czy błędne. Nic więcej. Jak ktoś ni chce – to niech mi o tym powie- błagać nie będę....choć bardzo proszę, myślę że nie tylko mnie to interesuje :) sam jestem szczeniak i wiem jak to być postrzeganym jako smarkacz. Ale przecież wiecie że liczy się to co ma się pod włosami, a nie w dowodzie lub legitymacji – co , nie? No! To się cieszę! :P choć z wielkim uśmiechem poczekam do pierwszych kilku notek . aaa! Mam małe wytłumaczenie , co do tego że mnie nie było! Musiałem re-instalować windowsa . miałem spore kłopoty z ponownym odpaleniem neostrady..... i tu przychodzą te złe wieści... :) zostało mi tylko kilka dni..... do 22 stycznia musze oddać neta... no ,nawet nie wiecie jak się do niego przyzwyczaiłem- a tu czas leciał ,leciał...aż spojrzałem w kalendarz – a tam! Na czerwono 22! Okres próbny się kończy! Nie mam tyle w portfelu by móc kontynuować ta przyjemność.... no nic , zostaje mi uczelnia, będę czasem do was przychodził, czasem coś skrobne , może sam cos u siebie napiszę.....aż mi się przykro zrobiło, bo mam wrażenie że w jakiś sposób was opuszczam..... no nic. Postaram się korzystać z neta na uczelni. Ale to nie to samo co ty w domu. Tu można się porządnie zastanowić ...co by tu powiedzieć , jak pomóc... hmmmm. No nie śmiejcie się! nie rozkleję się z powodu neta! Daleko mi... ale po prostu smutno....
Ok.! koniec smęcenia! Pozdrawiam was wszystkich gorąco!.....co tam mam jeszcze parę dni! Nie ma co się łamać! No! Głowa do góry Bartek! Ha ha...samo pocieszyciel ze mnie....tego nie było...:)))