Komentarze: 11
Prawda jest taka, że niedawno deklarowałem, iż zamierzam tu przez dłuższy czas nie wracać. Sam nie wiem... Może to okres, jaki teraz mnie męczy sprawił,że mam ochotę się wygadać. Otóż - ostatnio sam siebie nie poznaje.. Ostatni miesiąc.. Chyba jeden z najbardziej szalonych w moim życiu;) w sumie nie żałuje go.. Ale narobiłem sobie przez niego pod górkę na studiach.. I to tak mocno, że chyba nie dam rady się z tego wyplątać. Zaczęło się od sylwestra.. Był do dupy.. Umierałem przez następne dwa dni.. Przeholowałem na całej długości.. Nie wspominając o tym, że po pijaku zjarałem się z "kumplami".. Wiecie, o co biega... Nie ma się, czym chwalić.. Kolejno.. Tydzień po.. Następna impreza.. Koleżanka po niej znalazła się w moim łóżku.. Ale spoko..łapki miałem przy sobie.. Chyba:P.. dzień później powtórka. Na trzeci dzień kimałem z jej współlokatorka.. Traf chciał, że się trochę zapędziliśmy...I nad ranem staliśmy się parą.. Na tydzień... Tak mocno brakowało mi kogoś, do kogo mógłbym się przytulić..,że rozum zostawiłem na półce.. Na szczęscie dziewczyna miała go za mnie.. Skończyło się równie szybko jak się zaczęło. Piłem z rozpaczy.. Przez dwa dni. Czwartego dnia rozpaczy znajomi wyciągnęli mnie na imprezę.. Tam dorwały mnie jakieś 2 dziewczyny... Nie wiele pamiętam oprócz tego, że gdybym nie uciekł od nich w odpowiednim momencie- załapałbym pewnie jakiegoś "syfa".. Wole nie mówić... Sami łapiecie. Posiedziałem trochę sam przy stoliku i wytrzeźwiałem.. Zauważyłem, że jakaś ciekawa osóbka płci pięknej spogląda na mnie i się uśmiech.. Dopaliłem papierosa.. łyknołem piwka..I zaatakowałem.. świetnie nam się rozmawiało... Nie była to dziewczyna, taka jak te poprzednie.. Na koniec poprosiłem ją o numer tel.. nie miałem, na czym a ni czym zapisać.. Starałem się zapamiętać.. Ale nie udało się.. Zanim dobiegłem do taksówkarza by mi dał coś do pisania.. Po drodze coś pokręciłem.. No, więc.. sprawdza się powiedzenie-, „lecz się tym, czym się zatrułeś" . No, więc siedzę teraz..I zastanawiam się, co mam zrobić... Mógłbym iść za tydzień tego samego dnia.. O tej samej godzinie.. Tyle, że to wypada tuż przed egzaminem z programowania( nie jestem z tego nawet przeciętny) ... Siedzę teraz przed kompem i wkurzam się, bo mi tlen wraz z gg padło!!! aggghh!!! Jeszcze nigdy mnie tak nie popieprzyło jak przez ten tydzień.. Aha!! Zapomniałem wspomnieć.. Jeszcze jedną osobę poznałem.. Przypadkiem wysłałem do niej sms-a zamiast do siostry.. Zgadaliśmy się na gg. ( Jak jeszcze działało).. Fajna osóbka.. Trochę zagubiona po starcie bliskiej osoby.. A co ja robię?? hehe . Oczywiście, bartek bajeruje.. Kręci flirtuje.. aggghh!!! Jak ja siebie zaczynam nie znosić!!! Jak taki pierdolony fircyk... Sam nie znoszę takich typów.. Obrzydzenie mnie bierze na samego siebie.. Ale z drugiej strony- tak jak wspomniałem na początku.. Nie żałuje.. Bo to najciekawsze, co mnie przez 20 lat spotkało.. Najbardziej pofyfrany miesiąc.. Aha.. Kolejna sprawa.. Przez to balowanie mam 30 zł w portfelu do końca miesiąca..I pustą lodówkę.. Zamiast fajek herbatke będę ciągnął...
Kutwa... to siem żem rozpisał.. nie dziwie wam się.. Mi też nie chce się tego czytać... Pozdrawiam wszystkich mnie odwiedzających;)