sty 05 2004

taki "mały" kryzys....


Komentarze: 8

hmmm niczym ramzes :)

smutne czasy nastały, ale takie jest życie. nie było by takie ciekawe gdyby wszystko przychodziło z łatwością...

wczoraj wieczorem.. napisałem jeszcze to:

mam ciebie gdzieś głęboko w sercu... musisz to wygrzebać- bo jest zawalone brakiem szczęścia.. chcę być szczęśliwy, a nie jestem. tak bardzo mi tego brakuje. tak mocno mnie krzywdziłaś tym czego tak nie znoszę. że przyćmiłaś ten ogień. chciał bym odzyskać tamten żar... tyle bólu mi zadałaś, tyle cierpienia. już nie mam siły wygrzebywać się spod tego gruzu...w którymś momencie upadłem i jeszcze bardziej się pogrążyłem w braku miłości. ja juz nie mam siły wstać ... teraz twoja kolej. ale w głębi duszy tęsknię za tymi czasami kiedy było tak wspaniale... dlatego nie wiem czy cię kocham, ale nie widzę już tego płomyka. może tam głęboko cos jeszcze się tli. może musze poczekać aż kolejny raz się rozpali... lub zgaśnie... co wy sądzicie?

bratnia_dusza : :
bratnia dusza -bartek
05 stycznia 2004, 23:07
cieszę się że ci sie u mnie podoba... spór zakończony i ciągnąć go nie będę. ty również trzymaj się ciepło...będziesz tu zawsze mile widziana. a i ja nie omieszkam zajrzeć do ciebie ... :)
05 stycznia 2004, 22:55
aha...podoba mi sie tutaj.mam nadzieje ze spor zakonczony.trzymaj sie cieplo...
05 stycznia 2004, 22:54
hm..wiesz co to jest czytanie ze zrozumieniem?to przeczytaj jeszcze raz i sprobuj zrozumiec o co mi w notce chodzilo.nie znosze ich 3.czyli ich3 + niewygodne lozko + niesmaczne wino + biedny pokoik + najebani imprezowicze(za przeproszeniem)= to wszystko nie zniszczylo mojego wieczoru.teraz juz wiesz "co autor mial na mysli?".nie bede sie klocic.ale wkurza mnie cos takiego.wiec jesli moich notek nie doczytales to moze zle interpretujesz postala? ps.spojrz na lewo od mojego zdjecia na blogu.i sobie przeczytaj tekst piosenki.myslisz ze to ich 3?
vanilkaa
05 stycznia 2004, 20:59
ty ją naprawde kochałeś... to piękne...zapewne nadal kochasz,przemyśl wszyściutko jeszcze raz spokojnie i powolutku ;) może jednak bedzie dla Was jakaś nadzieja..jeżeli znajdziesz siłę aby rozpalić ten płomyczek od nowa.. ale aby znowu wybuchł dawny żar musicie oboje tego chcieć i starać się o to!! wierze w Ciebie;) jeżeli chodzi o twoje "dziwactwo" to ja każdy jest dziwakiem, ja również nim jestem ale bycie takim jak ty to już dar.. teraz muisz sam zadecydować jak go wykorzystać... pozdrawiam Cię gorąco i zapraszam z rewizytką do siebie na Bloga.. (dopiero zaczynam =] )
05 stycznia 2004, 16:51
nie czekaj. nie warto. może się zapalić może się nie zapalić na nowo. czy warto wobec tego tracić czas na czekanie... jeśli ona ci nie pomoże to nikt tego nie zrobi. a już na pewno nie ty sam... ale powiem ci jedno cokolwiek by się stało zachowaj dobre wspomnienia dobrych chwil. zazdroszę ci tego, co miałeś. życzę powodzenia. pozdrawiam.
oceń.swój.blog.
05 stycznia 2004, 16:42
słucha zgłosiłeś się do oceny... ale odrazy mówie że będzie ona marna więc może najpierw troszkę popracuj nad blogiem szablonem...linkami...archiwum... i daj mi znać
05 stycznia 2004, 16:13
Bez bezinteresownej pomocy od NIEJ sam sie nie rozpali..... ONA musi na nowo rozpalić ogień albo za pomocą delikatego podmuchu, albo za pomocą dodania drewna do ognia :)
05 stycznia 2004, 16:12
To ja bym chyba wolała by życie było nudne jak flaki z olejem :).. z tym czekaniem na decyzję płomyka, czy ma ochotę jeszcze się zapalić, to nie wiem czy jest sens...czas gdzieś tam sobie pogna a Ty zostaniesz ze zgliszczami w dłoniach.. PS. Witam na blogowisku.

Dodaj komentarz